Joł, joł! <3
Co tam u was? Więc tak od razu przepraszam za ten rozdział :P Jak dla mnie jest taki sobie, ale sami oceńcie:
~~
D: Aria... Ja... przepraszam,
zachowałem się jak totalny dupek. Chcę, żebyśmy znowu byli razem.
Ja: Podaj mi jeden powód dla którego
miałoby się tak stać.
D: Kocham cię.
*oczami Arii*
Co? On mnie kocha? A kogo wcześniej
wystawił? I to jeszcze w najgorszym okresie mojego życia.
Łzy napłynęły mi do oczu. Ale to nie
były łzy radości, czy tęsknoty.
Były to łzy złości. Przypomniało mi się
wszystko to, co zrobił mi Dominic.
A: Wynoś się! I nie wracaj! -
krzyczałam.
D: Kochanie...
A: Nie nazywaj mnie tak! - krzyczałam
jeszcze głośniej.
D: Aria, ale ja cię kocham!
A: Nienawidzę cię!
D:Co już zdążyłaś się pocieszyć, tak?
Jesteś po prostu dzi***!
Nic nie odpowiedziałam.Weszłam znowu do
domu, zatrzaskując drzwi.
Od razu podbiegł do mnie Harry. O nic się nie pytał tylko mnie przytulił.
Szepnął do mnie:
-Chodź na górę.
Pokiwałam głową. Nie chciałam aby Leo,
czy tata widzieli, że płaczę.
*oczami Harrego*
Wreszcie wróciła, ale dlaczego cała
zapłakana?
Postanowiłem poczekać z pytaniami
dopóki się nie uspokoji.
Złapałem jej rękę i poszliśmy do jej
pokoju.
Usiedliśmy na kanapie. Aria wtuliła się
we mnie wciąż płacząc.
Ja tylko głaskałem ją po głowie i
powtarzałem, że wszystko będzie dobrze.
*oczami Arii*
Nie wiem w sumie dlaczego płakałam.
Może to dlatego, że to spotkanie przywołało mi wspomnienia. Bolesne i ciężkie
wspomnienia.
Cieszyłam się, że jest ze mną Harry.
Pocieszał mnie, choć nawet nie wie dlaczego płacze i pewnie zadręcza się pytaniami
kto to był i co tu robił.
Chciałam mu to wyjaśnić.:
Ja: To był mój były chłopak...
H: Nie musisz mówić, jeśli sprawia ci
to ból...
Ja: Nie, naprawdę chcę się tym z kimś
podzielić...
Harry popatrzył na mnie twarzą typu
możesz mówić.
Ja: Więc zerwaliśmy jakiś miesiąc temu,
właściwie to on ze mną zerwał...
Wtedy powiedział mi, że się zmieniłam i
że tak naprawdę mnie nie kocha...- w tym momencie zawiesił mi się głos.
Jednak chciałam opowiedzieć historię do
końca.
Ja: Uciekłam z tamtąd i od tamtej pory
go już nie widziałam, aż do dzisiaj.
Dzisiaj wyznał, że mnie kocha i że chce
być ze mną.
Ja powiedziałam , że nie chcę z nim być
i że go nienawidzę.
A on wtedy zaczął mnie wyzywać od
dziwek...- łzy znowu napłynęły mi do oczu.
Harry otworzył usta, a potem je zamknął.
Jakby chciał coś powiedzieć, ale jednak zmienił zdanie.
Niespodziewanie objął moją twarz swoimi
dłońmi i pocałował mnie.
Wytarł moje łzy i powiedział:
-Nie przejmuj się, to zwykły dupek.
Przytuliłam go.
A: Wiem, że to może trochę głupio
zabrzmi, ale może mogłabym się przespać u ciebie w domu?
H: Pewnie!
Oboje się uśmiechnęliśmy.
Podeszłam do loczka i pocałował go w
policzek.
A: Dziękuję.
H: Czekaj!
Popatrzyłam zdziwona.
H: Myślisz, że twój tata będzie
zadowolony, że wychodzisz do mnie domu i to na noc?
A: Coś się wykombinuje.
Wziełam torbę i spakowałam rzeczy na
zmianę i piżamę.
Zeszliśmy na dół i powiedziałam:
A: Tato, będziesz miał coś przeciwko
jeśli zanocuję dzisiaj u Ginny?
T: Oczywiście, że nie, skarbie. Bawcie
się dobrze. Tylko się nie przemęczaj pamiętaj, że dopiero co wyszłaś ze
szpitala.
Już mieliśmy wochodzić, gdy tata nagle
wstał.
T: Czekaj...
Modliłam się, żeby niczego nie
podejrzewał. Nie zasnęłabym dzisiaj sama.
T: Przecież wy nie jedliście obiadu!
Odetchnęłam i powiedziałam:
A: Zjem u Ginny.
Tata nie chciał dać za wygraną.
T: Ale Harry też nic nie jadł.
H: Naprawdę jest pan bardzo miły, panie
Sheperd, ale nie jestem głodny.
T: No dobrze. Lećcie już!
*oczami Harrego*
Dojechaliśmy pod nasz dom.
Weszliśmy i od razu powitali nas Zayn,
Louis i Liam.
Zdziwiony brakiem Nialla spytałem się:
- A nasz kochaś jeszcze na randce?
Louis: Tak, szykował się na nią chyba z
3 godziny.
Zayn: Widzę, że ty też nie próżnowałeś.
Ja: Aria zostanie u nas dzisiaj, jakieś
sprzeciwy?
Liam: Oczywiście, że nie.
Wszyscy się uśmiechnęliśmy.
*oczami Arii*
Właśnie! Przecież Ginny jest na randce
z Niallem! A ja o wszystkim zapomniałam, okropna ze mnie przyjaciółka.
Na pewno napisze mi sms jak się skończy
i wtedy do niej zadzwonię.
Zaczęłam rozglądać się po domu. W sumie
zupełnie inaczej go sobie wyobrażałam. Ale był naprawdę ładny.
Liam: Jesteście głodni?
Ostatnie co jadłam to ohyde szpitalne
żarcie. Więc zjadłabym coś smacznego.
H: Janse! To co pizza?
Wszyscy poparliśmy ten pomysł. Gdy
Harry poszedł zamówić podszedł do mnie Louis.
Louis: Hej, sorki że pytam ale coś się
stało, że zaszczyciłaś nas swoją obecnością?- brunet uśmiechnął się.
Ja: Długo by opowiadać... Powiem tak,
Harry jest naprawdę wspaniałym człowiekiem.
Louis: Całowaliście się, tak? -
uśmiechnął się jeszcze szerzej.
Ja: Niby skąd...Harry!
Wbiegłam do kuchni i powiedziałam:
Ja: Już się chwalisz? - uśmiechnęłam
się.
H: Bo wiesz...Mam czym.
W tym momencie podniósł mnie i usadowił
na blat w kuchni. Zbliżył się do mnie i pocałował.
Do kuchni wszedł Zayn i Lou z pytaniem
czy już zamówiliśmy pizzę.
Zarumieniliśmy się, a ja ruszyłam do
salonu gdzie siedział Liam.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym,
gdy do salonu wparował Lou z czterema kartonami pizzy.
Wszyscy zabrali się za jedzenie. Ja
moją pizzę miałam na pół z Harrym.
Gdy już zjedliśmy była chyba jakoś
22.00.
Zayn: Może obejrzymy jakiś film?
Louis: Czemu nie. Ale jaki?
Harry: Może jakiś horror?
Liam, Louis i Zayn poparli. Ja
osobiście nienawidzę horrorów, ale nie protestowałam.
Ogląliśmy chyba ''Lustra''. W sumie to
chłopcy oglądali. To co ja robiłam, trudno było nazwać oglądaniem. Cały czas nie patrzyłam. Harry widząc to
objął mnie. Od tego momentu, czas leciał miło. Po skończonym seansie udaliśmy
się do pokoi.
Harry podał mi ręcznik i wskazał drzwi
do łazienki.
Weszłam do łazienki. Wzięłam bardzo
gorący prysznic.
Ubrałam się w swoją piżamkę:
i wyszłam z łazienki. Harry uśmiechnął
się na mój widok i powiedział:
H: Śpij na łóżku, ja prześpię się na kanapię.
Ja: Co ty nie będziesz spał na kanapie!
Ja jestem gościem, więc...
Harry podszedł do mnie i pocałował.
H: Jesteś słodka kiedy się kłócisz.
I wyszedł do łazienki się kąpać.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam rozglądać się po pokoju.
Oglądałam jego półkę z książkami. Było
tam naprawdę mnóstwo tytułów. Zobaczyłam też album ze zdjęciami. Otworzyłam go.
Jak on patrzył na moje zdjęcia, to ja popatrze na jego.
Był tam mały Harry z jego strarszą
siostrą. Harry jako dziecko był jeszcze słodszy niż dziś.
Nagle usłyszałam za sobą:
H: Rewanż za bobasa w zupie?-
uśmiechnął się szeroko.
Odwzajemniłam uśmiech. Chwilę później
skończyło się na tym, że siedziliśmy na łóżku Harrego i rozmawialiśmy.
Opowiedziałam mu o mamie i o Dominicu. Był pierwszą osobą(nie licząc Ginny)
która to słyszała. Potem Hazza opowiedział o swojej rodzinie i o Holmes
Chapel. Potem rozmawialiśmy tak ogólnie.
Śmialiśmy się i wygłupialiśmy.
Po pewnym czasie jednak zachciało mi
się spać. Wstawałam już z łóżka, gdy Harry złapał mnie za rękę:
H: A ty gdzie się wybierasz? Mówiłem,
że to ja śpię na kanapię!
A: Ja też mówiłam!
I wyrwałam rękę z jego uścisku i
pobiegłam na kanapę. Harry od razu wstał i również położył się na kanapie.
Chwilę się jeszcze kłóciliśmy. Jednak skończyło się na tym, że zasnęliśmy oboje
wtuleni w siebie na kanapie.
*oczami Nialla*
Obudziłem się i zobaczyłem wtuloną we
mnie śpiącą Ginny.
Była taka piękna.
To było coś niesamowitego. W życiu się
tak dobrze nie bawiłem.
Wpatrywałem się w nią, jednak po chwili
jej oczy otworzyły się.
G: No hej, przystojniaku.
Ja: No hej, śpiąca królewno.
G: Chyba musimy się już zbierać!
Ja: No chyba tak.- uśmiechnąłem się.
Wstaliśmy i zabraliśmy swoje rzeczy.
G: Wiesz... nie zdążyłam ci podziękować
za tą wspaniałą randkę. Nikt jeszcze nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego.
Ja: Nie masz za co dziękować. To była
czysta przyjemność.
Ginny przybliżyła swoją twarz do mojej
i pocałowała mnie.
Chcwyciłem ją za rękę i zaprowadziłem
do auta.
Tak już mówiłam, taki sobie :P
Ale nie martwcie się już niedługo zacznie się dziać! <3
Uuu... Harry i Aria... Niall i Ginny... Szykuje się jakiś romansik, mam rację ?? Rozdział jest boski... Niech Dominic spada na drzewo... G-E-N-I-A-L-N-I-E... Zazdroszczę talentu... Bardzo Serdecznie zapraszam na mojego bloga www.just-by-me-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWyczuwam miłość w powietrzu! :D Dominic powinna żreć ziemie... grr... nie znoszę tej brukselki! *_* świetnie piszesz :D czekam na nn ^^
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie ---> http://magicandblood.blogspot.com/
*powinien
UsuńNie ma to jak mylić rodzaje -_-
Taki sobie?! Naprawdę taki sobie?! No chyba coś z tobą jest nie tak... Rozdział cudowny jak zwykle! :D Chyba coś się kroi. Akcja przybiera tempa ;> Dominic gówno jakich mało ._. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! ^^
OdpowiedzUsuń+http://theysaywearetooyoungonedirectionstory.blogspot.com/
Taaaaaaaaaaaaaaaaak! Jestem z siebie dumna, ze trafiłam na tego bloga!!!Jest po prostu cudny!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak wciąga, że nie wiem.....
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału...
Czołzen;D